Posadzenie dwóch Pashmin wymagało drobnych zmian a mianowicie wysadzenia hortensji ogrodowej, która rozrosła się niemożebnie wchodząc na ścieżkę i przeniesienia jej gdzieś indziej. No i musiałam pozbyć się moich ulubionych nachyłków, porozsiewanych gdzie popadnie.Pożegnałam się z nimi z żalem jednocześnie pocieszając się, że na wiosnę znowu będzie ich pełno.
Tam gdzie widać czerwone metki to właśnie Pashimny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz